Pierwsze wakacje

Jako dziecko nigdy nie wyjechałam z rodzicami poza granice kraju. Nie znaczy to, że siedziałam tylko i wyłącznie w domu, bo tak nie było. Bardzo często na wakacje jeździłam do dziadków na wieś, bądź do ciotek i wujków na parę dni, żeby spędzić czas z kuzynostwem. Na początku jak byłam mała to jeździli ze mną rodzice, później jak podrosłam i stałam się trochę bardziej samodzielna to rodzice mnie odwozili i przyjeżdżali po mnie po wyznaczonym czasie. Jednak były to wszystko wyjazdy nie przekraczające stu pięćdziesięciu kilometrów od mojego miejsca zamieszkania.
Nigdy nie wyjechaliśmy z rodzicami i rodzeństwem na żadne wakacje do krajów tropikalnych, żeby się wylegiwać na plaży czy też wyjechać aby zwiedzić trochę obce kraje i poznać nieznaną nam kulturę i obyczaje, my nawet nad polskie może się nie wybraliśmy, chociaż jest tak blisko.
Nigdy nie miałam rodzicom za złe tego, że nie pokazali nam świata, bo uniemożliwiały im to finanse, a dokładniej mówiąc ich brak. Bardzo ciężko pracowali, aby spełniać nasze zachcianki a było ich mnóstwo i mając do wyboru wypoczynek w ciepłych krajach a zakup każdemu ze swoich dzieci nowych zabawek czy nowych ubrań wybór był prosty.
Poza tym zadbali w znacznym stopniu o nasze wykształcenie i własnie dzięki temu ja w obecnym momencie swojego życia mogę spełniać swoje marzenia i realizować swoje ułożone w dzieciństwie plany dotyczące miejsc, które chcę zwiedzić.
Dzięki ich poświęceniu, (a teraz jako dorosła bardziej rozumiem jakie ono było wielkie) jestem kierownikiem linii lotniczych i corocznie mam możliwość parę razy wybrać się na wspaniałe podróże które dla większości ludzi są nie dostępne.
Jak zarobiłam pierwsze większe pieniądze, postanowiłam zrobić prezent moim rodzicom, oczywiście sobie też i wykupiłam bilety na lot do Egiptu, opłaciłam hotel i zarezerwowałam przewodnika, chciałam opłacić wszystko z góry ponieważ znając moich rodziców wiedziałam, że będą chcieli pokryć koszty wakacji, a chciałam tego uniknąć, a tym bardziej zminimalizować szansę mogącej powstać o to kłótni.
Jeżeli, ktoś już jako dorosły człowiek wyjeżdżał gdzieś po raz pierwszy poza granice kraju, na pewno wyobraża sobie moje podniecenie i emocje towarzyszące przygotowaniom do wyjazdu. Na początku nie wiedziałam co mam zapakować do swojego bagażu, wszystko wydawało mi się potrzebne i w konsekwencji miałam prawie całą szafę spakowaną, co na obecna chwilę wydaje mi się strasznie śmieszne, ponieważ siedemdziesiąt pięć procent tych ubrań nawet nie została przeze mnie ubrana, ale sobie sama wybaczam, bo tłumaczę to sobie emocjami.
Po dziesięć razy sprawdzałam wszystko, godzinę wylotu, datę, sprawdzałam rezerwację w hotelu, czy wszystko jest opłacone i czy mamy rezerwację przewodnika. Pieniądze potrzebne na wyjeździe wymieniłam w komisie miesiąc wcześniej, żeby czasem nie zapomnieć.
Przyszedł w końcu upragniony czas wyjazdu, na lotnisku byliśmy godzinę wcześniej przed planowaną odprawą, oczywiście w razie jak by się pojawiły korki na drogach. Nie muszę mówić jak byłam podekscytowana pierwszym lotem w samolocie. Z wrażenia bolał mnie żołądek i nie byłam w stanie nic zjeść, ale pocieszający był fakt, że nie tylko ja się tak czułam, bo moja mama w równym stopniu co ja czuła tą adrenalinę, podejrzewam, że mój tata też był przejęty ale bał się, że jego ego zostanie naruszone i nic nie mówił. Jednak ledwo zauważalne drżenie stóp potwierdzało moją teorię.
Lot trwał sześć godzin, i było ekstra, trochę nieprzyjemnie przy starcie i lądowaniu ale ogólne wrażenie było super, czułam się jak ptak, no i te widoki zapierające dech w piersi.
Cały nasz pobyt trwał tydzień i powiem szczerze, że to były moje najlepsze wakacje, (a na obecną chwilę jak już wcześniej wspomniałam było ich wiele), dlatego, że był to pierwszy mój wyjazd i pierwsze nieznane emocje z nim związane i dlatego, że spędziłam je z rodzicami.Przez cały pobyt uśmiech nie schodził im z twarzy i pierwszy raz widziałam, żeby byli tak zrelaksowani. Po powrocie i po wyjściu z samolotu uściskali mnie strasznie mocno, a w ich oczach widziałam łzy wzruszenia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here